Michał Goczał (Energylandia Rally Team) trzeci na 10 etapie. Aron Domżała 3 w klasyfikacji generalnej SSV.

Aron Domżała zakończył środowy etap Rajdu Dakar na dziewiątym miejscu. Polak zanotował kolejną stratę względem lidera Francisco Lopeza i jego szanse na zwycięstwo maleją. Z etapowego podium cieszył się za to Michał Goczał.

Aron Domżała / Maciej Marton (Monster Energy Can-Am) utrzymują 3 miejsce w klasyfikacji generalnej SSV.

Drugi tydzień rywalizacji w Rajdzie Dakar nie układa się po myśli Arona Domżały. Po awarii napędu 4x4 i zawieszenia, kierowcę Monster Energy Can-Am dopadają kolejne problemy. We wtorek były to przebite opony, a dziesiąty etap przyniósł kolejne kłopoty 31-latka.

Nadrabianie strat dało mu finalnie dziewiątą lokatę. - Siedem minut straty do lidera. Nie najgorzej, ale to już trzeci dzień z rzędu kiedy nie możemy przejechać czysto oesu - komentował na mecie Aron Domżała.

W klasyfikacji generalnej Aron Domżała utrzymał trzecie miejsce, ale znajdujący się przed nim Francisco Lopez i Austin Jones znacząco powiększyli przewagę.

Źródło: Sportowe Fakty

Michał Goczał - 3 na 10 odcinku. Marek Goczał - 8.

Michał Goczał, kierowca Energylandia Rally Team zgarnął kolejne etapowe podium - w środę był trzeci z ponad minutową stratą do najszybszego Siergieja Kariakina. Marek, drugi z braci Goczałów, tym razem na mecie zameldował się z ósmym czasem.

Michał Goczał: "Szczęśliwy dzień dla nas, nie mieliśmy żadnych przygód. Mistrzowska nawigacja w wykonaniu mojego pilotu (Szymona Gospodarczyka), w jednym miejscu Szymon poprowadził mnie taką drogą, że wyprzedziliśmy chyba z 4 Can-Amy. Jechaliśmy bardzo bezpiecznie, przyjęliśmy taką strategię, aby uważać na kamieniach i nie powtórzyć przygód z 9 etapu. W miejscach, gdzie to było możliwe wciskałem gaz w podłogę. Jesteśmy na mecie z bardzo dobrym wynikiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni!"

Źródło: Instagram Energylandia Rally Team

Marek Goczał: "Na początku jechało się nam bardzo dobrze, później mieliśmy przez chwilę problem z nawigacją i w tym czasie wyprzedziły nas Can-Amy z zespołu Monstera. Później jechały za szybko, aby ich wyprzedzić, a za wolno, żeby jechać z nimi i w takim "zamieszaniu" dotarliśmy do mety. Końcówka odcinka była dla tych, którzy nie ściągają nogi z gazu, dla bardzo odważnych. My byliśmy nastawieni na bardziej techniczną trasę, gdzie możemy powalczyć o jeszcze lepsze miejsce.".

Źródło: Instagram Energylandia Rally Team

Kamil Wiśniewski (Orlen Team) zajął szóste miejsce na dziesiątym etapie Rajdu Dakar. Polski quadowiec stracił tylko nieco ponad 11 minut do najszybszego Pablo Copettiego.

To był kolejny udany dzień dla Kamila Wiśniewskiego na trasie Rajdu Dakar. Reprezentant Orlen Teamu uniknął poważniejszych problemów, dzięki czemu od początku etapu plasował się w czołówce klasyfikacji quadów.

Wiśniewski w klasyfikacji Dakaru jest w tej chwili szósty. Po dziesiątym etapie przewaga Polaka nad kolejnymi zawodnikami wzrosła.

Do mety Dakaru pozostały już tylko dwa etapy, a na czwartkowym prawdopodobnie rozstrzygną się losy rywalizacji w większości kategorii. Przed zawodnikami prawdziwy, rajdowy potwór - oes liczący 511 km, zapowiadany jednocześnie jako najtrudniejszy z niemal 100-kilometrowym pasem wydm, na których można wiele zyskać, ale równie dużo stracić.